środa, 26 marca 2014

Biała aromatyzowana herbata King's Crown "Weisser Tee. Lychee"

Przechodząc się kiedyś po Rossmannie zauważyłam podejrzanie bardzo tanio białą herbatę z aromatem Liczi. Pomyślałam "Ach! Tylko 0,15% aromatu to wezmę, pewnie nie poczuję". Błąd. Biała herbata? Może by i była, ale bez tego aromatu. Za dużo!
125g, co kto lubi

Nie jest to biała herbata pierwszej jakości. Trzeciej być może. Za pierwszym razem jak parzyłam to 3 minuty. 'Schmetterling' a 'papillon'*. 'Papillon' jest przy 1 minucie parzenia ;) Wypić się tej herbaty (3-minutowej) nie dało. Aromat przeżerał mi drogi oddechowe (tylko w przenośni), na szczęście po miesiącu się trochę ulotnił. Po miesiącu katorgi mogę ją spokojnie pić, z każdym parzeniem zwiększając jego czas o minutę. Maksymalne parzenia: 3. IV parzenie już nie smakuje jak herbata.

Listki
Herbata składa się głównie z patyków i liści. Część liści jest brązowawa, a część jasnozielona (która najbardziej przypomina białą herbatę...).
Napar jest koloru bladożółtego. Charakterystyczny przesyt zapachu Liczi. Są tacy co lubią ten zapach. Niestety kojarzy mi się on z masłem Farmona Liczi&Rambutan. Co za dużo to niezdrowo.



Nie polecam tej herbaty. No może tylko po to, by się napić. Wypić na raz, zaparzyć po raz drugi, trzeci i wyrzucić (wątpię, żeby kwiatki chciały po tym rosnąć).

* Polecam poczytać książkę pana Cejrowskiego Gringo wśród dzikich plemion . Nie ma tam nic o herbacie, ale spodobała mi się kwestia jednego wyrazu i jego tłumaczeń na inne języki. Są HERBATY i herbatki...

4 komentarze :

  1. Chciałam ją swego czasu kupić ale widzę, że nie straciłam za wiele. Mam za to z tej firmy rooibos z truskawką i ananasem - niezły ale nieco sztuczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego mocnego zapachu to nawet chyba liczi nie mają ;)

      Usuń
  2. A ja i tak wypróbuję, jeśli spotkam. Jako wypróbowywaczka coraz to nowych smaków preferuję herbaty z dodatkami.
    Acz a propos aromatów, spotkałam:
    1. Czarną herbatę o smaku karmelowym, jakieś gorszej firmy. Zapach nie do opisania - czy raczej do opisania, ale przedziwny, wykręcający nos. Mało karmelowy, bardziej "chemiczny". I tak zużyłam całe pudełko, ale musiałam to włożyć do torebki foliowej, bo inaczej zapach przenikał całą szafkę i buchał na mnie po jej otwarciu, a i bez tego ciągle był wyczuwalny w kuchni. (Przypomina mi to kadzidełka, których zapachem - zresztą później - przeszedł mi cały plecak; na szczęście już wywietrzało.)
    2. Herbatę ziołową pokrzywa + skrzyp + pigwa. Pigwa "na sucho" ma najwyraźniej przeraźliwie mocny, bardzo kwaśny i niezbyt miły zapach (choć jakąś herbatę z pigwą już kiedyś piłam, chyba "sypaną"). Po zalaniu wodą jest już w porządku, chociaż szczerze mówiąc produkt końcowy jest trochę bez smaku... Ale jako wypróbowywaczka i tak uważam także "nieudane" próby za wartościowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najwspanialsze herbaty! Z bergamotką mmmm:-). Niestety zjeździłam cała Polskę...wywiało u nas. Trzeba udac się do Rossmanna do Niemiec. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.