wtorek, 8 lipca 2014

O mój nosie!

Dziś zawalczałam wągry na nosie glinką czarną z MedikoMedu. Rosyjska glinka - dobra glinka, bo wysoko oczyszczona :D
Glinka czarna


Jak już wiecie mam cerę mieszaną i skłonności do przetłuszczania się skóry w strefie T, a już najbardziej na nosie. Gdy mi się chce, próbuję nadmierną ilość sebum zwalczyć. Wtedy się gam po glinkę i robię z niej maseczkę. Jest przeznaczona do cery tłustej, bo ładnie wchłania sebum i ściąga pory, można nawet się wykąpać z takową glinką - ujędrnia skórę, poprawia krążenie, pobudza komórki do regeneracji.

Taką powstałą papkę (1 cz. glinki : 1cz. wody) nakładam na nos. Czekam zwykle 20 minut i efekty są o wiele bardziej widoczne po 25 minutach. Zdjęcia tego nie okażą, bo w rzeczywistości czuje się inaczej. Mój nos odczuwa różnicę. Po nałożeniu glinki po 12 minutach nos zaczyna mi pulsować, albo to te pory.
W każdym razie - pomaga mi taki zabieg, tylko musiałabym go wykonywać częściej. Na koniec zdjęcia:




 Przed i po











W trakcie (te tłustawe kropki to sebum wsiąkające w glinkę)







Stosujecie glinki? Wiecie, gdzie mogę szukać informacji na temat zawartości minerałów? O kaolinie mogę poczytać w Farmakopei, ale o czarnej to mało wiem, a lenistwo nie chce bym szukała.

17 komentarzy :

  1. Nie stosuję glinek, ponoć są dobre. Też mam problem ze strefą T, stosuję maseczkę z sody oczyszczonej, bardzo dobrze oczyszcza i zwęża pory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podrażnia? Zresztą, przeczytam sobie u Ciebie ;)

      Usuń
  2. uwielbiam glinki. Tę też mam i bardzooo ja lubie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A stosowałaś w formie kompresów/do kąpieli? Czy na twarz?

      Usuń
  3. Ja kiedyś nakładałam zieloną ale nie pomagała. Generalnie mimo cery suchej, zimą bardzo suchej, ciągle smarkam i przez to na nosie mam wiecznie rozszerzone pory. Pomaga tylko szorowanie ich szczoteczką do zębów, a potem nałożenie najpierw soku z cytryny, jak się wchłonie, to czegoś nawilżającego. I tak małymi kroczkami robię od jakiegoś tygodnia i jest coraz lepiej. A stosowałam nawet Vichy normaderm i pomagał tylko po 2-3 użyciach, potem już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię Vichy. Widziałam w odmętach internetu próby z pastą do zębów - dobrze działają i nie można długo trzymać, bo strasznie podrażni nos. Właśnie z tego II powodu nie próbuję ;) Zobacz o maseczce z sody na blogu Helen (tylko ostrożnie z cerą suchą).

      Usuń
  4. Chyba nie potrafiłabym zaufać kosmetykowi z etykietka w języku wschodnim. Trudno mi ściśle argumentować, dlaczego, ale jakoś bym nie umiała. Nawet po przeczytaniu tak pochlebnej recenzji; wolę bardziej 'swojskie', ewentualnie niemieckie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, leki homeopatyczne są dobre z Niemiec. Kosmetyki też. Te naturalne kosmetyki wolę właśnie swojskie lub wschodnie

      Usuń
  5. ja używam glinek ale tylko tych, które są w maseczkach z Ziaji, samej glinki nigdy nie uzywałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na odwrót. Kiedyś będę chciała spróbować tych z Ziaji :)

      Usuń
  6. Kiedyś wągry były moją plagą ale praktycznie zniknęły po stosowaniu przez kilka miesięcy olejku z czarnuszki zamiast kremu na noc. Ja używałam do ich zwalczania kosmetyków na wągry (Oriflame, Nivea były świetne). Glinek nie używałam jeszcze, jest ich tyle, może jeszcze się to zmieni. U mnie też podobnie, jeśli naturalne kosmetyki to nasze albo ze Wschodu. Nie wiem dlaczego, Rosjanie kojarzą mi się z dobrym zdrowiem, nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić. Nawet cyrylicę potrafię przeczytać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Gaju. Czytałaś może Anastazję W. Megre? Mi się głównie dlatego Rosja kojarzy ze zdrowiem. Na drugim planie po opowieściach są piękne dzikie krajobrazy, które się tak kojarzą :)

      Usuń
    2. Nie czytałam, teraz zajrzałam co to takiego, bo na początku skojarzyło mi się z TĄ Anastazją (najmłodsza córka zamordowanego cara, która podobno przeżyła). Widzę jednak, że jest tego 10 tomów - ciekawie się zapowiadają. No to podrzuciłaś mi niechcący nowe lektury. Złapałam się na haczyk ;-)

      Usuń
    3. Na Amazonie jest za darmo pierwszy tom, na razie czytałam polską wersję tego tomu. Bardzo mi się spodobała mentalność Anastazji (nie chcę spoilować, więc nie będę - ŚWIETNA, ale nie do wszystkiego bym się mogła dostosować). Pierwszy raz także spotkałam się z fenomenem rosyjskich cedrów w tej książce. Polecam, polecam gorąco.

      Usuń
  7. Musiałabym na sobie wypróbować taki zabieg. Mam cerę mieszaną, walczę z zaskórnikami na nosie. Chyba zaopatrzę się w glinkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na cerę mieszaną najlepsza jest zielona. Czarna użyłabym raczej do cery tłustej (chyba, że masz także problem z mocno przetłuszczającymi się partiami twarzy). U mnie nos jest bardzo specyficzny - wytwarza taką ilość sebum, że ho ho!

      Usuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.