niedziela, 12 października 2014

Jak po spotkaniu? Relacje z Herbwalku.

Jak wiecie, postanowiłam się wybrać do Jastrzębia-Zdroju na akcję Cała Polska Widzi Zioła. Poznałam 5 wspaniałych zielarzy, dowiedziałam się takich ciekawostek o ziołach i jak to ze mną bywa też wtrąciłam swoje 3 grosze! Naszym przewodnikiem była Aga z bloga Aga Radzi

Wyjazd i przygotowania
Pszczekoladki
Bardzo chciałam obdarować uczestników słodkościami, więc chciałam zrobić pyłkosy. Pyłkosy nie wyszły, zrobiłam pszczekoladki.

Oto przepis:
- 1 tabliczka czekolady Goplana (sama nie potrafię zrobić takiej czekolady, jak ktoś potrafi niech podzieli się przepisem)
- 3 kapsułki mleczka pszczelego liofilizowanego GAL (skł. kaps.:glukoza, błonnik, mleczko pszczele liofilizowane), bo mleczko pszczele w naturalnej postaci jest nietrwałe i nie wytrzymałoby ciepła na dworze
- 50 g miodu spadziowego, można dodać innego - ja miałam tylko taki w płynnej postaci w takim małym słoiczku
- ok. 2 łyżki obnóży pyłku kwiatowego
- ok. 1 łyżkę pyłku kwiatowego mielonego
- liście suszonej mięty
- 3 grudki pierzgi (sfermentowany pyłek pszczeli) - można pominąć
- 1 kawałeczek propolisu, który i tak wylądował w 3 czekoladkach - całkowicie pomijamy
- odrobina wody

Przygotowanie:
Sproszkować suszone liście mięty w moździerzu. Czekoladę stopić na łaźni wodnej, wysmarować nią małe silikonowe foremki tak, by później nadzienie nie przeciekało. Zmieszać pyłek, mleczko, miód. Dodać odrobinę wody, dodać pierzgi (lub pierzgę rozpuścić w wodzie). Wypełnić nadzieniem wysmarowane foremki. Wstawić do lodówki. Po 10-15 minutach wyciągnąć z lodówki. Nadtopić resztę czekolady i zasłonić nadzienie w foremkach - wypełnić foremki do końca, wsadzić foremki do lodówki, po czasie wyjąć i wypchnąć gotowe czekoladki, zapakować w folię aluminiową, by zatrzymać temperaturę, bo czekolada lubi się topić :)
Voila!
Nie potrafię wypełniać estetycznie :D
Na tym się przygoda nie kończy!



Pakowanie
Wzięłam chlebak, do chlebaka apteczkę, buteleczkę wody, 2 małe atlasiki z gazety wyborczej (nie mają spisu treści ;(), pszczekoladki w pudełku, książkę o szamanizmie, którą chciałam poczytać w trasie, ale radio w busie mi przeszkadzało... Poza tym uszykowałam sobie torbę papierową z torbami papierowymi i Przewodnikiem (...) Mowszowicza. Łopatkę mam w domu, ale bez rączki, więc nie było jej w planach. Dopiero w autobusie zorientowałam się, że nie wzięłam potrzebnych rzeczy.

W podróży
W centrum postanowiłam coś przekąsić, bo obiadu nie zdążyłabym zjeść. Jeśli mam jeść FastFoody to pizzę, tortillę lub... kebaby. 1 mały kebab syci mnie na cały dzień - dosłownie. Nie miałam czasu zrobić z tego slowfooda (wolne przeżuwanie zmienia fastfood w slowfood ;)), bo bus mi odjeżdżał za 10 minut. Początkowo myślałam, że bus się zatrzymuje dość daleko od docelowego miejsca i musiałabym pieszo przez godzinę iść. Na szczęście rano sprawdziłam ponownie jak jedzie, a tam dworzec autobusowy. Świetnie! Jadę, kontaktuję się z Agą, umawiamy się z dojazdem. Jestem w Jastrzębiu, wszyscy pasażerowie (oprócz mnie) wysiadają, ale nie na dworcu! Kierowca się pyta gdzie jadę, myślę: o cholera, to gdzie ja w końcu mam wysiąść? Odpowiadam, że na dworzec. Okrągły? Tak. Wszystko się dobrze potoczyło, wysiadłam na dworcu, poznałam Agę, pojechałyśmy do parku.

Przygoda
 Poznałam 4 osoby poza Agą, poczęstowano mnie dwoma zielonymi kulkami (żółtnicą pomarańczową) - nie do zjedzenia, ale do zabrania jako repelent na owady. Później spróbowałam owoców cisu - to igły są trujące, a pestkę trzeba wypluć. Śluzowate, słodkie owoce - mniam! Poczęstowałam zebranych rozpuszczonymi (było ciepło) czekoladkami i bardzo mnie ucieszyło, że smakowały :). Poszliśmy zebrać liście miłorzębu - żółknące, bo te podobno lepsze. Zadano mi pytanie:
- W ilu procentowym etanolu należy zrobić nalewkę z miłorzębu?
- W 70% lub 60%, ale raczej w 70% bym zrobiła, bo łatwe proporcje 6,65g etanolu 96% na 10g etanolu 70% (czyt. wody do 10g)
W domu pomyślałam: przecież 70% na zewnątrz! a 40% czy 60% w rozcieńczeniu do wewnątrz. Gafę popełniłam :D
Nie mogliśmy deptać ziemi, więc tylko 2 osoby zbierały do kilku torebek. Poszliśmy poznawać roślinki  i drzewa w parku:
- Kasztan jadalny - ktoś zjadł/wyzbierał, ale jeżyki były!
jeżyk
- Funkia - młode liście do gołąbków i chyba też do sałatek. W każdym razie zamiennik kapusty :)
funkia
- Gwiazdnica pospolita - do sałatek
- Podagrycznik pospolity - w leczeniu podagry, dny moczanowej, młode listki są stosowane do zup, sałatek
gwiazdnica (ta mała) i podagrycznik
- Brzoza brodawkowata i grab pospolity - dlaczego brodawkowata? Czym się różni od omszonej? Liśćmi - po nazwie gatunku możemy się domyślić które co mają. Jak nie ma liści to po korze - brodawkowata ma spękaną korę.
Grab, brzoza
Begonia
Udaliśmy się do biblioteki parafialnej (i podjedliśmy kwaskowate kwiaty begonii) w celu odpoczynku i odgadnięcia ziółek z ogródka Agi. Były to :
- mięta czekoladowa i inne mięty (chyba)
- bylica piołun
- trawa cytrynowa
- rokitnik
- rozmaryn
- bazylia
- pysznogłówka i chyba inne, których nie pamiętam
Aga pocięła ziółka wprost do dzbanka specjalnymi nożyczkami, zaparzyła je i wyszliśmy na dalsze łowy! Przeszliśmy w stronę lasku, zjedliśmy szczawiku zajęczego, rozpoznaliśmy żółtlicępięciornik gęsi, pięciornik kurze ziele, trędownik, bluszczyk kurdybanek, niecierpek drobnokwiatowy i pokrzywę zwyczajną. Dziewczyny wykopały korzeń łopianu. W drodze powrotnej spotkaliśmy szczeć pospolitą przydatną w leczeniu boreliozy, niecierpka himalajskiego ze smacznymi nasionami, rdestowca sachalińskiego, przeciwrobaczego wrotycza pospolitego. W parku znaleźliśmy galas na liściach dębu. Wróciliśmy do biblioteki by się posilić. Dałam uczestnikom trochę nasion bawełny indyjskiej, wypiliśmy napar z dodatkiem ziołomiodu, Aga poczęstowała nas smacznymi ziarnowo-orzechowymi kuleczkami z czarnym sezamem. Porobiliśmy zdjęcia, pożegnaliśmy się z 3 osobami i na do widzenia dostaliśmy nasiona omanu wielkiego. Miałam jeszcze sporo czasu do busa, więc wyruszyliśmy na dzikie działki z amarantusem. Znaleźliśmy żywokost, lnicę, dużo mięty, malin i trochę jeżyn (!), a gdzie amarantus i melisa? Schowały się, ale podczas powrotu do samochodu zostało odkryte poletko amarantusowe (melisy było mało, więcej pokrzyw). Pierwszy raz widziałam amarantusa, tak ładnie wygląda...

Czartawy nie poznałyśmy
Bluszczyk kurdybanek




krzyżak na trędowniku
kopanie łopianu
liść podbiału


niecierpek himalajski

nasiona niecierpka
kozibród

Galas
sadziec konopiasty
szczeć


amarantus

żywokost

zdziczałe amarantusy


Koniec przygody
Prezenty od Matki Natury i Agi
Prezenty od Matki Natury
Na dworcu przejrzałam zdjęcia, dokonałam segregacji nasion (niektórych nie powinno się wysiewać, bo są inwazyjne), więc zostawiłam tylko część. Pomyślałam Jak ja mało wiem o ziołach i medycynie ludowej! Czas to zmienić! O 19:05 miałam busa z Jastrzębia do domu Dzięki temu, że kierowca zatrzymał się w dzielnicy Katowic, zaoszczędziłam na bilecie autobusowym i dotarłam do domu w krótkim czasie. Mam nadzieję, że widzimy się w Krakowie!

9 komentarzy :

  1. Co za fantastyczna wyprawa, co za przegląd ciekawostek - chcę pszczekoladkę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre są :) Zdążyłyby się roztopić, gdybym wysłała :D

      Usuń
  2. Zioła to prawdziwa skarbnica wiedzy:) Fajne te pszczekoladki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, dobrze znać teorię, a później nawet i próbować w praktyce (niekoniecznie próbować czy są trujące) ;)
      Polecam, nadzienie można zrobić na oko, byle nie było za rzadkie ani za gęste

      Usuń
  3. A jeszcze zapomniałam Wam pokazać katalpę, śnieguliczkę, jaskółcze ziele, musicie przyjechać na wiosne będzie też ziarnopłon i posmażymy kwiaty bzu i akacji, a z ogródka przyniosłam jeszcze trawe cytrynową, tymianek, rozmaryn no i przecież kwiatki nasturcji wcinaliśmy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak! O pomarańczowych kwiatuszkach nasturcji i tymianku zapomniałam.
      Mam nadzieję, że się zobaczymy :D

      Usuń
  4. ciekawie czytało się Twoją relację :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.