środa, 26 listopada 2014

7 "dziwnych" faktów o mnie

Dziękuję Gai za zaproszenie do napisania o sobie siedmiu faktów (prawie jak siedem grzechów głównych i siedem trąb jerychońskich). Nie, to nie będzie 7 faktów w myśl Biblii, bo tam liczba 7 oznaczała dużo i długo. W ogóle siódemka jest magiczna. Czas na trochę faktów o mnie.

1. Jakie wywieram pierwsze wrażenie?
Są dwie możliwości - przemądrzała p*zda (trzeba ją zrównać z poziomem podłogi) lub dziewczyna o szerokim spektrum wiedzy (zna się trochę na ziołach i recepturze. Łał!). Jak ktoś mi nie podchodzi do gustu i ja się nie podobam to tak później wychodzi np. grzecznie proszę i jestem zbywana niezwykłym Pani mi mówi co ja mam robić!?

2. Łatwo czyta się z mojej twarzy.
Jak jestem mocno poirytowana to cała krew falą przechodzi mi do głowy i się robię bordowa na twarzy. Gdy się zawstydzam - rumienię się mocno na policzkach. To widać, bo mam jasną karnację. Jak się bardzo cieszę to wszystko widać w oczach - robią się lekko szklisto-szalone jak po 4 Desperadosach.
fot. Ahim
Sorki Nivellgion, nie pokazałam Ci od razu, ale nie miałam go wcześniej, a jak dostałam to troszkę się zestrachałam, że będziesz zazdrosny :<

3. Uwielbiam gorsety!

Kocham. Od ładnych kilku lat. Sama nawet próbowałam uszyć, mam gdzieś pozszywane skrawki materiału, jednak źle się za to zabrałam i odpada. Kilku się pozbyłam. Lubię gorset z Hellbunny (w serduszka, byłam w nim na koncercie Emilie Autumn, w czarnym overbuście na ramiączkach byłam na studniówce), bo jest wygodny. Reszta całkiem całkiem (choć pewnie się jednej pary pozbędę - brązowy i biały lub brązowy i czerwony). Niżej jestem w moim nowym stalowym nabytku z PaperCats.
1 underbust, reszta overbust
Bieliźniane + PapierKot





Gorsety ładnie modelują sylwetkę :)
fot. Nivellgion















4. Często marudzę i mam niską samoocenę.
a) Najczęściej na otaczający mnie świat. Wyolbrzymiam, naginam fakty, a jak coś idzie nie po mojej myśli to stwierdzam, że jestem wszelkim złem/utrapieniem tego świata i po co ja żyję? Popadam ze skrajności w skrajność.
b) Jak wyżej. Tylko wszystko tutaj się wzięło z chorej ambicji. Znam swoje wartości, a i tak uważam, że inni są lepsi, bo np. mają studia ukończone (nieważne jakie, ale mają!), prawo jazdy zdobyte. Ciekawe co by było, gdybym skończyła w zawodówce czy technikum... Tak jak by co poniektórzy chcieli

5. Jestem pracoholikiem
W pracy siedzę dłużej o 10-15 minut, nie robię sobie przerw, bo robota musi być wykonana. Może mi burczeć w brzuchu, kręcić się w głowie, a i tak czuję potrzebę wykonania obowiązku. Mimo wszystko. 

6. Mam więcej kolegów niż koleżanek
Jak byłam młodsza to bawiłam się z chłopakami i chciałam chodzić po drzewach. Nie lubię motoryzacji, ale lepiej z takim facetem porozmawiać o grach, muzyce lub fantasy niż z 'pustakami' o solarium, tipsach, imprezach i mięśniaczkach.

7. Ostatnio włączył mi się tryb olewactwa, tzw. tumiwisizmu
Nie sprawdzam trasy powrotnej i docelowej, nie planuję, na spontana (kto woli żywioł to na żywioł) i przez to często się gubię. Nawet w pobliskim lesie. Matura też tak jakoś mnie odpycha, bo jestem zmęczona po pracy, więc mi się nie chce.

Nikogo nie nominuję. Jeśli macie jakieś pytania co do mojej przeszłości/teraźniejszości/przyszłości to walcie śmiało!

10 komentarzy :

  1. Przyznam szczerzę, kobiety w gorsetach są dla mnie takie bardziej sexi :) Masz całkiem sporą kolekcję a mnie kusi spróbować kiedyś jakiegoś :) Też niestety mam niską samoocenę i ciągle nad nią pracuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już zależy jaki gorset :d
      Bielizna, wyjście, korekta sylwetki?
      Życzę nam powodzenia w nabieraniu odwagi i pewności siebie :D

      Usuń
  2. hm. nigdy nie miałam na sobie gorsetu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw trochę uwiera (plastiki tak mają), choć jak jest dobry i dobrze zawiązany to kręgosłup trzyma się prosto, brzuch się spłaszcza, oddech staje się płytszy.
      Kiedyś to było trochę inaczej (http://blog.polona.pl/2013/11/gibson-girl/) - teraz to dziewczyny wybierają gorsety z głową (dobra, jest taka jedna co ma 11 cali obwodu w talii)

      Usuń
  3. Ja też nigdy nie miałam na sobie gorsetu, w ogóle nie znoszę poczucia skrępowania, uwierania, wpasowania się w coś, więc nawet sam widok gorsetu nie zachęca mnie do przymiarki ;-) Ale fakty bardzo ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się podoba to, że się nie garbię wtedy, gdy go noszę :D

      Usuń
  4. Jakoś tak gorsety mnie nie przekonują ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie wyglądają na kobiecie i przypomina czasy wiktoriańskie, które tak bardzo mi się podobają (chodzi o strój i architekturę) :)

      Usuń
  5. 2 punkt to czysta ja!!! a gorsetów nie lubię ...

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.