piątek, 7 listopada 2014

Glinka różowa himalajska z ekstraktem złotego korzenia Fitokosmetik

Glinki różowej nie próbowałam wcześniej, zakupiłam ją na Skarbach Syberii - nadal są na promocji (!). Pomyślałam A, spróbuję! Będzie mało kreatywnie, ta jesień mnie zamęczy, ale staram się utrzymać dobry nastrój :)
Przed Wami Glinka różowa himalajska Fitokosmetik!


Glinka różowa - kilka informacji
Nie jest to nic innego jak połączenie glinki białej z glinką czerwoną. Zawiera w sobie cechy tych dwóch glinek. Jest delikatniejsza niż glinka zielona, czarna i niebieska. Polecana dla osób z cerą delikatną, wrażliwą, naczynkową. Bogata w glin, żelazo, krzem, wapń, mangan. Działa oczyszczająco, wygładzająco, ściągająco i przeciwzapalnie. Glin jak garbnik - możecie sobie skojarzyć działanie :)

Opakowanie
Kartonik kiepskiej jakości z rosyjskimi napisami imitowanymi na chińskie, w środku są 2 foliowe woreczki po 50 g glinki każdy. Produkt zawiera certyfikat jakości GOST-R i certyfikat EAC, czyli jest dobrej jakości. Więcej o EAC tutaj. Po zużyciu wyrzucić opakowanie do kosza.

Wygląd, konsystencja, zapach
Biało-łososiowy miałki proszek z 'niespodziankami' z glinki czerwonej. Raczej nie pachnie mimo zawartości kompozycji zapachowej. Po rozcieńczeniu z wodą przybiera kolor pomarańczowy z brązowymi grudkami.

Skład
Jakiś taki lewy mi się wydaje. Dlaczego himalajska? Kaolin ok. Wyciąg ze złotego korzenia - gdzie nazwa łacińska? Plus kompozycja zapachowa, która według mnie mogłaby nie istnieć w glinkach Fitokosmetik. Ba! W każdych glinkach. Czym jest ten złoty korzeń? Chodzi pewnie o różeniec górski (Rhodiola rosea). Działa podobnie do żeń-szenia, ale nie należy do tej samej rodziny. Zwykle stosowany wewnętrznie. Zewnętrznie działa lekko antyseptycznie, ściągająco oraz pobudzająco na krążenie.

Zastosowanie
a) maseczka - zmieszać z wodą, by powstała papka (zwykle jest to stosunek 1:1), rozsmarować i pilnować by nie wyschła od 5-15 minut
b) kąpiel - 50-200g glinki wsypać i siedzieć w wannie w kąpieli 15-20 minut.

W tym przypadku glinka się spisała jako maska do twarzy - ładnie ściąga, nie narzekam. W kąpieli raczy mnie swoim kolorem. Mam jasną karnację, a jak nałożę w kąpieli ten proszek to się czuję, jakbym się posmarowała pomarańczowo-brązowym samoopalaczem, a po jakimś czasie mam pilling pośladków O.o. Jest glinka jest impreza! ^^ Strzelcie mi w łeb proszę, bo głupieję na starość :D

10 komentarzy :

  1. różowej glinki jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jak by się sprawdziła glinka z MedikoMed :D

      Usuń
  2. Widzę jednak, że mimo ponurej aury humor jednak Cię nie opuszcza:-) Z glinek miałam jedynie zieloną ale wydaje się ciekawsza, bo zawiera w sobie dwie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jak Helen z glinek miałam tylko zieloną ale jakoś nie polubiłyśmy się za specjalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto szukać tej jedynej :D
      ps. Nadal szukam, a jak nie znajdę ideału to wybiorę dla mnie najlepszą - tak jak z micelem z Garniera. Spróbuję jeszcze Biedronkowy i się odcinam od innych miceli - zostanę przy Garnierze :D

      Usuń
  4. Obecnie używam różowej glinki z Fitomed i jest ok, choć wolę czerwoną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mocniejsza w działaniu (czerwona)? U mnie leży i czeka na swoją kolej czerwona w płatkach od SPA Anled :)

      Usuń
  5. wygląda ciekawie, muszę wreszcie się skusić na zamówienie ze skarbów syberii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jak się wpisze kod promocyjny na 30% pozyskany z bloga, który z nimi współpracuje to naprawdę się opłaca :D

      Usuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.