wtorek, 16 grudnia 2014

Święta, święta...

Krótkim postem scharakteryzuję swój świąteczny nastrój. Kiedyś było inaczej, ubieranie choinki, robienie ozdób, pomoc w przygotowaniu posiłku, oczekiwanie "pierwszej gwiazdki", ciągnięcie źdźbła siana spod obrusu, prezenty. Czas mija, człowiek dorasta, patrzy inaczej na świat. Z czym mi się teraz święta kojarzą?
Viggo Johansen, Glade jul
źródło


1. Kevin na Polsacie
Home Alone po raz któryś. Żeby było śmiesznie, to nawet nas przygotowują wcześniej i w listopadzie leci II część.

Poza Kevinem są inne filmy o gwiazdorach, elfach i prezentach. O nich nie chcę wspominać, bo mi się nie chce.

2. Świąteczny szał zakupowy
W Rossmannie, Naturze, Hebe i Super-Pharm promocje -40% na zestawy kosmetyków (warto kupić, ale na prezent na święta? yhmmm... nie bardzo... Co ma zrobić osoba, która któryś raz z rzędu dostaje żel pod prysznic plus dezodorant, tusz do rzęs plus kredka/cień do powiek), a w aptekach przeceny na toniki zdrowotne dla babci i dziadka. Taki tonik ok, ale nie sam. I nie co roku!
Warto zrobić samemu świąteczny prezent np. naturalne kosmetyki, syrop z granatu, krem magnezowy czy inne ciekawe rzeczy (ciastka, czekoladki).

Prezent powinien być utylitarny w moim mniemaniu. Po co nam coś, co ma spełniać tylko funkcję ozdobną?

3. Kartki elektroniczne i smsy
Podoba mi się, że u mnie w rodzinie dalej funkcjonuje wysyłanie kartek przez listonosza, a nie smsy "prześlij dalej". Smsa może przesłać każdy, a warto ruszyć tyłek na pocztę. Nie musi być to kartka z grającą melodyjką, zwykła pocztówka z choinką i szczerymi życzeniami jest niezastąpiona :)
wiktoriańska pocztówka świąteczna
źródło
4. Sprzątanie
Rozmowa w aptece:
- Ile masz okien umytych? Ja na razie jedno.
- Zero.
- U mnie też nie lepiej, nic nie zrobiłam.
Skąd się wziął zwyczaj sprzątania na święta? Czy jesteśmy aż tak leniwym narodem i sprzątamy na święta nie ważne jakie - wielkanocne, bożonarodzeniowe? Nie lepiej starać się utrzymywać porządek m.in. sprzątać raz w tygodniu?

5. Kolędy, świąteczne piosenki
Ciągle puszczane w radio, tv zaraz obok reklam leków i suplementów diety. Kolędy w wersji paszczowej w rodzinnym grobie (o zgrozo, miało wyjść inaczej) gronie, gdy część nie potrafi śpiewać, są nawet zabawne.

6. Samotne ubieranie choinki
Mama zajmuje się szykowaniem jedzenia... Ja idę do piwnicy po ciężką choinkę i ozdoby. Ubieram, zanoszę puste kartony do piwnicy. Nie dość, że zajmuje miejsce to jeszcze zabiera czas (lepsze takie marnowanie czasu niż  na facebooku).
W tym roku jest przypadek taki - Wigilię spędzam pracując. Pewnie apteka będzie czynna jak w sobotę. Dwie strony medalu - ominie mnie ten chaos lub zostanie przełożony na później i będę pomagać w obsługiwaniu/obsługiwać szał zakupowy.

7. Bogate oświetlenie miast
Może Londyn stać na ozdabianie Regent Street i to nawet ładnie wygląda. Niestety mnie wprowadza w pochmurny nastrój, że znów święta...
Regent Street, Grudzień 2006
źródło
Na więcej rzeczy mi się nie chce narzekać, święta wprowadzają mnie w ponury nastrój, można nawet powiedzieć, że przypominam Grincha, bo tak hejtuję święta, które co roku wyglądają tak samo. Te same życzenia, ci sami ludzie. Może czas zmienić nastawienie?
Życzę Ci świąt innych. Wesołych. Radosnych. Pięknych. W szczerym gronie rodziny, drugiej połówki, a jak nie masz z kim to może być Miś Pluszak, piesek Ciapek czy inny zwierzak (nie do końca ledwo żywy karp ze sklepu).
Życzę Ci zostawienia smutnych chwil za plecami Nowego Roku.
Życzę zdrowia psychicznego jak i fizycznego.
Życzę by ten mróz, którego nie ma na dworze, a jest w duszy - opuścił ją i ulotnił się z chłodną parą, wydobywającą się z Twoich warg w zimowy poranek.
Tych i najlepszych rzeczy życzę Tobie i sobie. 

14 komentarzy :

  1. Świąt nie obchodzę (jestem niewierząca) ale towarzyszę rodzinie w czasie kolacji i innych świątecznych i stricte religijnych spędów ;) W sumie święta kojarzą mi się z dzieciństwa miło, kilka ostatnich było paskudnych, ostatnie paskudne całkiem ( podła choroba i śmierć babci, która dla mnie była świętami samymi w sobie <3 ) te też pewnie takie będą. Kevina nie lubię (za to co roku oglądam Ojca Chrzestnego :D), tłumów w sklepach nienawidzę na szczęście mało po nich chodzę (Tesco dzięki Ci za e-zakupy), prezenty kupuję bliskim jeszcze w listopadzie (sobie też, urodzinowe przy okazji bo jestem dziecię świąteczne;) ) okien dla jezusa nie myję a i choinki nie posiadam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za motywujący komentarz :D
      Widzę, że to nie tylko ja tak mam z tą 'Magią Świąt'. Jak to ze świętami chrześcijańskimi bywa - zostały zapożyczone od pogan (Niech żyje Mitra! Oh...wait...)

      Usuń
    2. Ja z reguły nie obnoszę się ze swoim anty-świątecznym nastawieniem, ale skoro poruszyłaś taki temat, to dorzucę kamyczek od siebie. Dla mnie to trochę takie zawracanie głowy, przejmują się nimi z reguły wszyscy, chociaż święta przynależą do kultury chrześcijańskiej. I tego nie mogę pojąć, bo to cale zabieganie wokół świąt przez ludzi, którzy mają w nosie kościół jest niezrozumiałe! Ja mam taką sytuację, że mój M. trwa przy kościele więc mu towarzyszymy, zresztą nasze domy rodzinne też są "tradycyjne". Jednak dla mnie to wiele nie oznacza i już na pewno nie robię wielkiego halo ze sprzątania - wolę na nowy rok posprzątać, bo kojarzy mi się z nowym życiem ;-).

      Usuń
    3. Nowy Rok ma w sobie to coś co powinno być kojarzone z Nowym Rokiem - początek nowego, koniec starego. Czuć, że wchodzimy w inny czas, nadchodzą zmiany. Ze świętami to już nie do końca tak bywa, że czujemy rodzinne 'ognisko', bo przysłania to konsumpcjonizm, sprzątanie czy ogólna panika.

      Usuń
  2. Co do ciągłego puszczania kolęd to jeszcze nic ;) Pracowałam kiedyś w galerii, która miała coś takiego jak wewnętrzne radio (muzyka na zmianę z reklamami) i mniej więcej od listopada do końca stycznie muzyka jaką puszczali to kolędy (i inne świąteczne kawałki typu "My Only Wish This Year" BRITNEY SPEARS) i tak codziennie przez 12h cała galeria słuchała kawałków z JEDNEJ płyty! Po pracy w domu człowiek delektował się ciszą bo inaczej by zwariował ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oho, u nas w kuchni w aptece leci RMF, znam trochę ten ból :D

      Usuń
  3. Jak ja Cię rozumiem... Cała ta otoczka z roku na rok wydaje mi się coraz bardziej płytka i komercyjna. A żebyś wiedziała, jaką mam alergię na te piosenki świąteczne o miłości i prezentach ;) W tym roku postanowiłam się skupić bardziej na duchowej stronie świąt, jestem wierząca i słucham sobie rekolekcji adwentowych. A co do tych tłumów i zakupowego szaleństwa, moim sposobem jest zaszyć się w domu i zabrać się za wypieki ;) najgorsze, że jednak trzeba się wybrać do sklepu po składniki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mycie okien, zmiana firan, czyszczenie mebli i szkła - masakra jakaś..... ja się pytam po co właśnie te okna ludzie myją ? czy jak będą lekko przybrudzone to święta nie będą udane? moja teściowa ma fisia na punkcie porządków przedświątecznych. Na całe szczęście nie mieszkamy z nią więc omija nas to świąteczne mycie okien ale teść ma kiepsko, bo ona wydaje rozkazy, a on bidulek musi je posłusznie wykonywać - mycie okien to podstawa - ja nie myję i żyję ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie pomylić plamki kurzu z gwiazdką!

      Usuń
    2. Też nie rozumiem swojej mamy, która ma na tym hopla. Tak samo na kolędę.

      Usuń
  5. Ja też nie do końca rozumiem tego szału sprzątania przed świętami. Ja właśnie staram się dbać o porządek regularnie, więc nie mam z tym problemu. Pozostaje tylko mycie okien, pranie firan i zasłon. Może chodzi o to że na święta ma myć miło czyli czysto w chałupie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wesołych :*

    Dołączam sie do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.