środa, 6 maja 2015

Olej z ogórecznika (Boraginis oleum)

Olej ten pochodzi z nasion ogórecznika lekarskiego (Borago officinalis). Jest bogaty w NNKT, nie zawiera alkaloidów pirolizydynowych. Jeśli chodzi o zawartość kwasu gamma-linolenowego to jest go więcej niż w oleju z wiesiołka.

Skład: w poście o ogóreczniku lekarskim

Działanie [1]: przeciwzapalne, przeciwalergiczne, przeciwzakrzepowe, obniżające ciśnienie krwi oraz cholesterolu, immunostymulujące, przeciwutleniające [2], zmniejszające utratę wody przez skórę [3,4]

Zastosowanie:
a)wewnętrznie:
- profilaktyka miażdżycy,
- polepsza kondycję skóry [3,4,5],
- początkowe stadium AZS (wyniki badań nie były tak zadowalające jak przy zewnętrznym stosowaniu oleju) [6,7],
- reumatoidalne zapalenie stawów [8],
- uzupełnienie niedoborów NNKT [9],

b) zewnętrznie:
- dermatozy skórne (m.in. atopowe zapalenie skóry [10])

sobota, 2 maja 2015

Czym wyleczyłam moje problemy na skórze głowy?

Byłam przekonana, że to podrażnienie szamponami powoduje u mnie łuszczenie, stany zapalne. Przeglądając i układając w szufladach z maściami wpadł mi w oko Cerkogel 30. Poszłam później do pani mgr z pytaniem:
- Pani magister, co mi Pani poleci: Zoxin Med czy Nizoral?
- Wie pani, że generyki mogą mieć inną przyswajalność np. Amaryl 1 ma konkretnie 1 mg glimepirydu. Tańszy zamiennik może mieć inną przyswajalność, więc przyswoi się 0,8 mg - 1,2 mg substancji czynnej. Czy nie rozregulowałoby to poziomu cukru chorego na cukrzycę?[1]
Wybrałam Nizoral mimo tego, że droższy. Przeczytałam ulotkę (dostępna tutaj) - nada się i na łupież i na łojotokowe zapalenie skóry głowy.
Wcześniej kupiłam szampon przeciwświądowy z Ziaji (głupia byłam - kupiłam najpierw szampon, później zdobyłam próbkę - patrz Denko). Niestety nie mogłam go używać, bo robiły mi się zmiany atopowe, swędziało i cholera jedna wie co jeszcze ;)
Po zastosowaniu Cerkogelu, Nizoralu, a na końcu szamponu przeciwświądowego (można zamienić miejscami Nizoral z Ziają), skóra głowy była oczyszczona, po jakimś czasie żadnych zmian skórnych. Przy pierwszych dwóch użyciach profilaktycznie zażyłam wapń w formie rozpuszczalnej. Później się obyło bez niego. Przedstawiam zbawienny duet z szamponem przeciwświądowym obok.