125g, co kto lubi |
Nie jest to biała herbata pierwszej jakości. Trzeciej być może. Za pierwszym razem jak parzyłam to 3 minuty. 'Schmetterling' a 'papillon'*. 'Papillon' jest przy 1 minucie parzenia ;) Wypić się tej herbaty (3-minutowej) nie dało. Aromat przeżerał mi drogi oddechowe (tylko w przenośni), na szczęście po miesiącu się trochę ulotnił. Po miesiącu katorgi mogę ją spokojnie pić, z każdym parzeniem zwiększając jego czas o minutę. Maksymalne parzenia: 3. IV parzenie już nie smakuje jak herbata.
Listki |
Napar jest koloru bladożółtego. Charakterystyczny przesyt zapachu Liczi. Są tacy co lubią ten zapach. Niestety kojarzy mi się on z masłem Farmona Liczi&Rambutan. Co za dużo to niezdrowo.
Nie polecam tej herbaty. No może tylko po to, by się napić. Wypić na raz, zaparzyć po raz drugi, trzeci i wyrzucić (wątpię, żeby kwiatki chciały po tym rosnąć).
* Polecam poczytać książkę pana Cejrowskiego Gringo wśród dzikich plemion . Nie ma tam nic o herbacie, ale spodobała mi się kwestia jednego wyrazu i jego tłumaczeń na inne języki. Są HERBATY i herbatki...
Chciałam ją swego czasu kupić ale widzę, że nie straciłam za wiele. Mam za to z tej firmy rooibos z truskawką i ananasem - niezły ale nieco sztuczny.
OdpowiedzUsuńTakiego mocnego zapachu to nawet chyba liczi nie mają ;)
UsuńA ja i tak wypróbuję, jeśli spotkam. Jako wypróbowywaczka coraz to nowych smaków preferuję herbaty z dodatkami.
OdpowiedzUsuńAcz a propos aromatów, spotkałam:
1. Czarną herbatę o smaku karmelowym, jakieś gorszej firmy. Zapach nie do opisania - czy raczej do opisania, ale przedziwny, wykręcający nos. Mało karmelowy, bardziej "chemiczny". I tak zużyłam całe pudełko, ale musiałam to włożyć do torebki foliowej, bo inaczej zapach przenikał całą szafkę i buchał na mnie po jej otwarciu, a i bez tego ciągle był wyczuwalny w kuchni. (Przypomina mi to kadzidełka, których zapachem - zresztą później - przeszedł mi cały plecak; na szczęście już wywietrzało.)
2. Herbatę ziołową pokrzywa + skrzyp + pigwa. Pigwa "na sucho" ma najwyraźniej przeraźliwie mocny, bardzo kwaśny i niezbyt miły zapach (choć jakąś herbatę z pigwą już kiedyś piłam, chyba "sypaną"). Po zalaniu wodą jest już w porządku, chociaż szczerze mówiąc produkt końcowy jest trochę bez smaku... Ale jako wypróbowywaczka i tak uważam także "nieudane" próby za wartościowe.
Najwspanialsze herbaty! Z bergamotką mmmm:-). Niestety zjeździłam cała Polskę...wywiało u nas. Trzeba udac się do Rossmanna do Niemiec. Szkoda.
OdpowiedzUsuń