Jak już pewnie się domyśliliście po postach o miodach (
rzepakowym,
słonecznikowym,
mniszkowym) znalazłam nową dziedzinę, w której można się zakochać i zacząć ją zgłębiać - apiterapia. Głównie chodzi o leczenie produktami, które zostały stworzone przez pszczoły t.j. propolis, pyłek, wosk, jad, mleczko pszczele, miód. Żeby coś skrobnąć na blogu, korzystam z różnych źródeł - Czytelnia Medyczna, Panacea, strona pana doktora Różańskiego i
książki. Jeśli chodzi o typowo naukowo-doświadczalną wiedzę to książki małżeństwa Kędzia są najlepiej opisane, popularne wśród pszczelarzy i apiterapeutów. Szanuję ich pracę, gratuluję sukcesu. Cieszy mnie to, że są ludzie, którzy zgłębiają tajemnice skomplikowanego świata natury i pozwalają mi na poznawanie go właśnie przez lekturę ich książek. Dziękuję!
Teraz pozwolę sobie omówić kilka pozycji, z których korzystam.
1. Elżbieta Hołderna-Kędzia, Bogdan Kędzia, Leki z pasieki, Włocławek, Wydawnictwo Duszpasterstwa Rolników, 2005, ISBN 83-7401-130-0
Przestraszyło mnie hasło na stronie 2.: Za zezwoleniem władzy duchownej i pomyślałam "czyżby było tylko o pracowitości pszczół w służbie Boga?", jednak odetchnęłam z ulgą :)
Opisano wszystkie produkty pszczele w profilaktyce, lecznictwie różnych schorzeń oraz dawkowanie, sposób pozyskiwania surowca, skład chemiczny, przechowywanie. Pojawiła się część informacji z książki "Leczenie miodem". Nie oznacza to, że całkowicie zastępuje tą broszurkę, na sam początek przygody to dobra lektura.
2. Elżbieta Hołderna-Kędzia, Bogdan Kędzia, Produkty pszczele w trudnych do leczenia chorobach dermatologicznych, Warszawa, Borgis, 2012, ISBN 978-83-62993-00-0
Moja pierwsza książka o apiterapii. Omawiane jest zastosowanie produktów pszczelich w leczeniu różnych dermatoz (choroby łojotokowe, włosów, toczeń rumieniowaty, łuszczyca, AZS, łupież pstry, pieluszkowe zapalenie skóry). Znalazłam tutaj przepis na maść na łuszczycę, przepis po angielsku na
pubmedzie. Miód i inne preparaty pszczele mają takie właściwości antybiotyczne, że ho ho!