Po udanych zakupach w Biedronce myślę, że mogę wstawić opinię o mleczku z odżywką do demakijażu oczu z Avonu. Teraz modne są płyny micelarne, a emulsje odchodzą w zapomnienie. Czy słusznie? Pamiętam, ze w czasach gimnazjum jeszcze zmywałam tusz do rzęs wielofunkcyjnym kremem Nivea (skórzane buty też by się dało natłuścić...). Po pewnym czasie zużyłam nieefektowne mleczko ogórkowe do demakijażu z Ziaji oraz micel do demakijażu Meybelline. Teraz czas na mleczko z Avonu, które dostałam w prezencie od siostry.
Captain, captain... The fog is nearby!Opakowanie
Wygodna, plastikowa (HDPE) buteleczka z emulsją o objętości 150 ml. Produkt należy zużyć do 12 miesięcy po otwarciu, a następnie wyrzucić do kosza. Producent wspiera Zielony Punkt. Wyprodukowano w Polsce.
Zapach i konsystencja
Biała emulsja imitująca mleczko. Ma zapach kremu.
Skład
INCI |
Ja się pytam grzecznie - gdzie ta odżywka? Głównie widzę parafinę i wazelinę ;/ Ta ostatnia dziwna substancja (butylokarbaminian jodopropynylu) wzbudza we mnie odrazę, nie tylko ze względu na złożoność chemiczną, ale głównie przez to, że nie wolno produktów z tym składem używać u dzieci poniżej 3 lat oraz w kosmetykach niespłukiwanych (emulsje i kremy, a przecież to jest emulsja... WTF!)
Działanie
Czy zmywa? Nie do końca. Zmywa głównie cień do powiek. Żeby zmyć tusz do rzęs, trzeba trzeć (nie mocno) lub wsmarować emulsję w wacik.i potem starać się zmyć maskarę z rzęs. Podczas demakijażu może się zdarzyć tak, że emulsja wymiesza się z płynem łzowym i można zauważyć mgłę przed oczami. Produkt nie szczypie w oczy, ale zaburza zdolność prawidłowego widzenia. Czy chciałybyście taki produkt stosować? Mi niezupełnie odpowiada takie działanie. Na szczęście szybko się zużywa. Cieszę się, że upolowałam micel z Garniera w Biedronce.
Przed |
Po |
Ocena
2/10 za brak odżywki, 'mgłę', zapychacze i ostatni składnik. Zużyję mleczko tylko do demakijażu cieni, a bez maskary wytrzymam. Na spokojnie zrobię sobie kurację na rzęsach odżywką z Eveline.
Jakie produktu do demakijażu polecacie?
nie cierpię tego mleczka, pamiętam jak go używałam i wypalało mi oczy, ała! :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję przeżyć z tym badziewiem
UsuńBubelek :( Ja do demakijażu oczy używam tylko miceli :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z micelami - demakijaż przestał być koszmarem
UsuńMiałam kiedyś, spisało się nawet ok, ale teraz wolę płyny micelarne ;)
OdpowiedzUsuńTechnika idzie do przodu, a mleczka idą w zapomnienie :)
UsuńJuż od dawna nie używam Avonu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to słuszna decyzja. Mi ciężko odejść od ich cieni do powiek - są śliczne.
UsuńPamiętam że był często dodawany do zamówień i jeszcze lepiej pamiętam jego koszmarne działanie. Nie lubię mleczek, zdecydowanie lepiej spisują się u mnie micele : )
OdpowiedzUsuńChyba u każdego lepiej spisują się micele :) Nie spotkałam się z osobami, które wolą mleczka do demakijażu
UsuńOj nie, kosmetyki a Avonu zarówno te do makijażu jak i demakijażu nie zakupię już nigdy w życiu - mega podrażniały mi oczy, cerę, u mnie się nie sprawdziły...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ostatnio ich maskar, preparatów do oczyszczania twarzy, balsamów i tego mleczka. Cienie do powiek i czerwoną szminkę uwielbiam. Z Avonu zużywam to co dostałam, a jak zużyję to co mam to powiem reszcie produktów żegnajcie i nie wracajcie (chyba, że znów mi coś siostra wciśnie) :)
Usuń