U Balbiny Ogryzek trafiłam na akcję Pij z nami siemię lniane. Moje włosy są w średniej kondycji, są mocne, grube, jest ich dużo. Niestety często odstają mi 'antenki', a włosy sprawiają wrażenie sianka :D
Co ja będę dużo pisać, zacytuję autorkę bloga!
Ziarenka siemienia lnianego czekają już na mnie w kuchni, więc jak nic, najwyższy czas zacząć! Siemieniową akcję planuję na całe dwa miesiące - listopad i grudzień. Przyłączasz się kiedy chcesz i jak chcesz. Przyjmujesz siemię lniane jak chcesz i ile chcesz. Pod koniec grudnia chwalisz się baby hairkami (opublikuję zdjęcia w poście podsumowującym akcję) albo się nie chwalisz. Opisujesz, co się u Ciebie zmieniło dzięki magicznym ziarenkom albo nie opisujesz. Pełna dowolność. Końcem listopada/początkiem grudnia czyli dokładnie w połowie trwania naszej akcji zbiorę w jednym wpisie wszystkie najsmaczniejsze sposoby przyjmowania siemienia. Liczę na Waszą pomoc. Możecie pisać o nich już dziś pod tym postem albo poczekać i zdradzić nam tajemnicę dopiero w połowie trwania akcji.
Jak dla mnie bomba. Uda mi się coś wykombinować to wrzucę. Jeśli nie, to nie wrzucę, aczkolwiek postaram się znaleźć czas i coś wrzucić ;)
Myślę, by opisać siemię lniane z różnych aspektów (nie tylko z punktu widzenia pielęgnacji włosów). Siemię lniane stosujemy w recepturze aptecznej (Yeeeeehaaaa!), kuchni - jako przekąska i posiłek prozdrowotny oraz w kosmetyce. Na pewno coś wymyślę ;D
Włosy. Jak wyglądają moje włosy?
Nie znam ich porowatości, za to wiem, że są:
- grube,
- ciężkie,
- długie,
- falowane,
- często związywane gumką do włosów,
- od skóry z 'antenkami' - krótkimi włoskami, które są za krótkie bym mogła je ujarzmić gumką,
- jest ich dużo, lubią wypadać, jednak w ich miejscu pojawiają się nowe włosy (takie wybryki mocno nasilają się jesienią - staram się je czesać daleko od źródeł żywności, a i tak dziwnym trafem mogą się znaleźć np. w mojej kanapce);
- część włosów od skóry głowy ma naturalny kolor brązowy, końcówki były farbowane na kolor czerwony, włosy spod spodu były farbowane na kolor czarny, myślę o kolorze ciemnozielonym w odległej przyszłości,
- przy nieodpowiedniej pielęgnacji mocno sianowate.
Przód - inne oświetlenie, by podkreślić kolor |
Tył |
Na pewno nie mielone odtłuszczone. Nie chcę stosować ziarenek, które są wybrakowane, pozbawione części siebie. To tak jak różnica między jogurtem truskawkowym a jogurtem o smaku truskawkowym. Różnica jest nie do końca widoczna, ale wyczuwalna.
W domu mam siemię lniane Sante, które okazuje się wspaniałym suplementem diety, bo zawiera dużo witamin i pierwiastków (zobaczcie na ich stronie, którą zalinkowałam, bo nie chce mi się pisać).
Jak zużyję te 400 gramów siemienia to się wezmę za siemię lnu złotego (który i tak jest lnem zwyczajnym - nie wiem czym się dokładnie różni - warto sprawdzić!)
To jak?
Do poczytania!
Przez jakieś półtora miesiąca chciało mi się pić, potem mi się odechciało...
OdpowiedzUsuńMyślę, że przetrwam do dwóch miesięcy :D Jeszcze od wczoraj włączyłam do diety pokrzywę, bo mam lekką anemię
Usuńja właśnie zaczęłam w listopadzie pić siemię lniane, więc łapię się do akcji :)
OdpowiedzUsuńsmacznego :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
Usuńmoja mama pije co dziennie 2 x - rano i wieczorem. Jest bardzo zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńMi nie bardzo odpowiadają wzdęcia po nasionkach (częsty efekt uboczny). Jak po jakimś czasie nie minie to zostanę przy samych maceratach :)
UsuńMam nadzieję, że też zauważę większość pozytywów!